Autor: Daria Rogowska

  • Terenowa biegówka premium?

    Terenowa biegówka premium?

    Rowerki biegowe, które czekają na zrecenzowanie dla Was, a jest ich jeszcze 4, są wyjątkowe, każdy z osobna. Każdy z nich charakteryzuje coś bardzo ciekawego, tym bardziej, że aż 3 (sic!) pochodzą od jednego producenta, Early Rider. Jedziemy z tym!

    rowerek biegowy Early Rider Big Foot
    Early Rider Big Foot

    Rower przedstawiony w tym poście został bezpłatnie wypożyczony do testów ze sklepu rowerystylowe.pl.

    Early Rider Big Foot

    Firmę prawdopodobnie kojarzycie. Early Rider słynie z lekkich rowerków dla dzieci. Takich “zwykłych”, z pedałami. Mogą się jednak pochwalić modelami, które wyróżniają się na tle całej oferty dostępnej na rynku. Dzisiaj będzie tylko o jednym rowerku. Early Rider Big Foot, bo o tym modelu mowa, jest spójny z najbardziej popularnym designem od tej firmy. W oczy rzuca się od razu ogarniający od końców chwytów aż po tylną oś kolor surowego aluminium. Imponujące jest konsekwentne wykorzystanie ręcznie szczotkowanego aluminium. Oczywiście nie da się również ukryć, że w morzu czerwonych Woom’ów to miłe urozmaicenie.

    Pozostawienie roweru w takiej kolorystyce również sprzyja przeniesieniu go na półkę towarów premium. Odrobinę pozwolę Ci pobłądzić wzrokiem po poniższych zdjęciach, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości.

    Rower biegowy terenowy – na wszystkie potrzeby dziecka

    Ta biegówka od samego początku sprawia wrażenie terenowej. Szerokie opony z głębokim bieżnikiem, oczywiście pompowane, są stworzone wprost na szutrowe ścieżki parków i łąk. Przyznam, że sama aż mam ochotę wybrać się na wycieczkę po lesie, od samego oglądania zdjęć, które zrobiliśmy podczas testów. Z daleka koła wyglądają jak w małym fatbike’u.

    W teren tylko z hamulcem

    Tylny hamulec wielu producentów traktuje jako element obowiązkowy. Z naszego doświadczenia wynika, że faktycznie podczas zdobywania kolejnych umiejętności warto, by dziecko nauczyło się obsługiwać manetkę. Będzie miało to pozytywny wpływ na przyszłe nawyki i zdecydowanie oszczędzi odrobinę podeszw. Zamontowane hamulce są również znanej marki Tektro zamiast dowolnych noname.

    Amortyzator skrętu, mimo iż jest dosyć rzadko stosowany przez producentów rowerków dla dzieci, to Big Foot go ma. Dzięki temu na nierównych nawierzchniach dziecko będzie czuło się odrobinę pewniej siebie, gdy rowerek będzie zachowywał się znacznie stabilniej.

    Sprzyjać jazdom wyczynowym na pewno będzie kształt tylnego trójkąta, który jest wyprofilowany w sposób ułatwiający odłożenie pięt podczas dłuższych zjazdów chociażby z górki.

    Takie wyposażenie ma jednak swoją cenę. Terenowość tego modelu odzwierciedla także jego waga, aż i w sumie tylko 3,75 kg. Warto jednak docenić to, ponieważ w tej wadze znajdują się już naprawdę grubaśne opony. Mimo rozmiaru opon najniższe położenie siodełka to 31 cm. Myślę, że przeciętny 2 latek powinien poradzić sobie z rowerem takich gabarytów.

    Jakość Early Rider tkwi w szczegółach

    O tym, czy dany produkt jest premium nie świadczy tylko kolor. Chociaż w tym wypadku srebrny kolor wykończenia przykuwa tu uwagę, to jednak użyte komponenty i jakość tego wykończenia sprawia, że model ten zasługuje na odrobine uwagi. Wystarczy zerknąć na siodełko czy zakończenie tylnego trójkąta i małą śrubę z małym łbem (bezpieczniejsze dla dzieci, które biorą już długi rozpęd), całość wyglada po prostu dobrze.

    Natomiast to czy jest to rower dla Waszego dziecka zależy nie od tej recenzji. Jedne będą zafascynowane przewożeniem rzeczy, inne będą chciały zjeżdżać na stojąco, a jeszcze inne przejeżdżać przez każdą możliwą dziurę w drodze. Moim zdaniem ten rowerek świetnie nada się dla tych ostatnich, poszukiwaczy terenowych wyzwań. A Wy wiecie już jaki rowerek biegowy będzie idealny dla Waszego Szkraba? Jeśli szukasz innych biegówek, to zajrzyj do innych naszych postów z rowerkami biegowymi.

    Rowerek biegowy Early Rider Big Foot
  • Rowerek biegowy KUbikes – recenzja

    Rowerek biegowy KUbikes – recenzja

    Jeśli zastanawiacie się, ile jeszcze mogę nawijać o biegówkach, to muszę Was rozczarować. To dopiero 4-ty rowerek biegowy z 8-u, które mieliśmy na testach. Każdy z nich posiada w sobie coś wyjątkowego, nawet jeśli te różnice są niewielkie. Jedni z nas będą zwracać uwagę na kolory, inni na wagę, był już Woom 1, Cruzee i Bungi Bungi. Co zatem wyjątkowego jest w KUbikes?

    Rowerek biegowy KUbikes

    Rower przedstawiony w tym poście został bezpłatnie wypożyczony do testów ze sklepu rowerystylowe.pl.

    Kubikes to jedna z kilku najbardziej popularnych marek lekkich rowerków dla dzieci. Wśród nich znajdują się również Woom, Frog oraz Early Rider. KUbikes nie pozostał zatem w tyle oferując dwa kółka najmłodszym użytkownikom.

    Rowerek biegowy KUbikes – dla kogo

    Coraz większe rozpowszechnienie informacji o pozytywnym wpływie rowerków biegowych na rozwój naszych dzieci wśród rodziców sprawia, że coraz więcej z nas decyduje się na lekkie biegówki. Nawet jeśli nie możecie pozwolić sobie na zakup nowego produktu, w tym momencie rynek wtórny jest bardzo bogaty w rowerki różnych marek. Jaki jest zatem rowerek KUbikes?

    Przede wszystkim lekki, chociaż nie najlżejszy. Waży 3,73 kg, co nie stanowi wyjątkowo niskiego wyniku pośród różnych testowanych przez nas rowerków. Nadal jednak ma to dobry stosunek do wagi dziecka, które zaczynając naukę jazdy ma zazwyczaj ok 11-12 kg. Chociaż zdecydowanie będzie łatwiejsze opanowanie tego pojazdu dla dzieci z górnych granic siatek centylowych.

    Z danych podawanych przez producenta zakres siodełka jest ciut wyższy niż u swoich konkurentów i znajduje się między 34 a 42 cm. Jednak po zmierzeniu wysokości siodełka w najniższej pozycji, wyszło nam 30 cm, czyli porównywalnie z innymi producentami.

    Koła w teren czy miasto?

    Nie chcę się też ciągle powtarzać o tym, jakie koła powinno się wybrać, ponieważ to całkowicie zależy od Was. Gdybyście jednak chcieli znaleźć rowerek biegowy zarówno do miasta, ale również na bardziej szutrowe ścieżki parku czy lasu, to KUbikes może być świetnym rozwiązaniem. Dobrej jakości opony Kendy, jakie zastosowano w tym rowerku, z pewnością sobie poradzą na bardziej zróżnicowanym podłożu. Ciśnieniem w oponach możecie odrobinę regulować twardość roweru.

    Mniejsza klamka tylnego hamulca dostosowana do dziecięcych rączek pomoże opanować używanie manetki. Hamulec typu V-brake to prosty w obsłudze mechanizm, z którym w razie problemu poradzisz sobie również samodzielnie.

    Jest kilka kolorów mniej standardowych od klasycznych kolorów WOOM, spośród których możecie wybrać swojego KUbikes. Różne kolory różnią się jednak odrobinę ceną.

    A skoro już jestem przy cenie.

    Czy warto kupić rowerek biegowy KUbikes?

    Biegówka KUbikes to bardzo poprawny rowerek biegowy, chociaż nie było niewiadomo jakich fajerwerków. Jakość komponentów jest w porządku, geometria ramy myślę, że przypadnie do gustu większości dzieciom. Podoba mi się obecność tylnego hamulca, pompowane opony, bezpieczne dla maluchów chwyty. Podobał mi się też stosunek ceny do jakości, który jest w tym wypadku bardzo dobry.

    A co sądzi o tym nasze dziecko?

    Kornelka chętnie wskoczyła na ten rowerek. Kolory zdecydowanie przykuwały jej uwagę do tego modelu, a dzięki jego stabilności chętnie jeździła nim po parku. Chociaż zapał początkowy był dosyć wysoki w przypadku każdej biegówki, było kilka, które bardziej podobały się mi niż jej. KUbikes natomiast wdarł się w łaski dziecka, które prawdopodobnie wyczuło, że to może być rower nie do zdarcia. Niemal tak samo jak ona sama.

  • Rowerek biegowy Bungi Bungi

    Rowerek biegowy Bungi Bungi

    Czy wybór roweru biegowego jest prosty?

    Rowerek biegowy Bungi Bungi, to nie tylko cudowna nazwa na fantastyczny rower. Wiem, jak to wygląda. Rozpływam się niemal nad każdą biegówką. Nie ma jednak co ukrywać, że dla mnie jest to wspaniały okres u każdego naszego dziecka. Staram się jednak rzetelnie podejść do przedstawienia Wam różnych rowerków biegowych, ponieważ sama doskonale wiem, jakiej wody z mózgu można sobie narobić podczas pierwszych poszukiwań idealnego roweru dla swojego dziecka.

    O ile Woom popularność swoją zdobył poprzez jedne z najlżejszych rowerów dla dzieci, Cruzee przebił wagą wszystkie biegówki, to czy inni producenci mają jeszcze pole do wybicia się na rynku?

    Otóż moim zdaniem TAK. Rynek jest głodny rozwiązań przyjaznych dzieciom. W cień odchodzi podejście “jakoś się nauczy”, bo zwiększa się również świadomość rodziców.

    Rower przedstawiony w tym poście został bezpłatnie wypożyczony do testów ze sklepu rowerystylowe.pl.

    Jaki jest rowerek biegowy Bungi Bungi stworzony przez Holendrów?

    Bungi Bungi
    Bungi Bungi Light 12″

    Bungi Bungi to holenderski producent rowerów dla dzieci. Nasza Gajka podczas zeszłorocznych testów byla nadal odrobinę za mała na rowerki biegowe, nie do końca pojmowała ideę siedzenia i biegania, nadal się tego uczy. Kornelka poradziła sobie jednak świetnie z tematem różnych biegówek.

    Rowerek biegowy Bungi Bungi Light 12” to rowerek, który nas zaskoczył. Przede wszystkim bardzo spodobał nam się design. Nowoczesne kształty ramy ze stopu magnezu, które płynnie przechodzą w podnóżek dla dzieci, to świetne rozwiązanie, które nie wymaga zakupu dodatkowych elementów, by zapewnić dziecku komfort w trakcie jazdy. Zwłaszcza, gdy wzrastają umiejętności dziecka. Docenicie to zarówno Wy, jak i z pewnością Wasze dziecko, gdy będzie potrafiło podczas jazdy podnieść pupę wysoko do góry.

    Rowerek biegowy Bungi Bungi Light 12"

    Czy Wy też dostrzegacie ogromną zaletę kształtu ramy i możliwość złapania ręką lub np pasami za to wycięcie przed kierownicą? Na pewno może to ułatwić transport, chociażby na rowerze rodzica.

    Siodełko, czy to ma znaczenie?

    Wszystko ma znaczenie, chociaż czasem trochę mniejsze, czasem większe. Na Bungi Bungi wsiądą dzieci, o przekroku już od 29 cm, bo tak najniżej się opuszcza siodełko. Dodatkowo jest ono wyprofilowane, by jeszcze lepiej dopasować się do anatomii dziecięcego ciałka. Do kiedy dziecko może na nim jeździć? Producent zaleca tu maksymalny przekrok na poziomie 39 cm. Jednak nasze doświadczenie pokazuje, że i większe dzieci lubią wracać do biegówek.

    Kolejnym elementem, które można porównywać między poszczególnymi biegówkami to koła. Bungi Bungi ma koła pompowane z dosyć szerokimi oponami, które mimo wszystko mają raczej gładki bieżnik. Dziecko nie będzie miało zatem większych trudności z poruszaniem się na rowerku w miejskim zgiełku. W przeciwieństwie do typowego plecenia kół, producent to zastosował 5-punktowe plecenie szprych, to plecenie spotykane jest dość rzadko, jednak świetnie wpisuje się w wygląd roweru.

    Dla kogo najlepszy będzie rowerek biegowy Bungi Bungi?

    Zauważyłam, że w ciągu ostatniego roku niektórzy rodzice już odkryli tę markę rowerków biegowych. Kosztem odrobinę przewyższa Cruzee, jednak ma pompowane opony i wbudowany już podnóżek. Kosztem nie dorasta jednak do Wooma, myślę, że jest to całkiem niezła alternatywa. Moim zdaniem ten rowerek świetnie sprawdzi się u odrobinkę wyższych dzieci, które potrzebują dosyć dużej stabilności na początku. Zwłaszcza, że w tej cenie otrzymacie produkt naprawdę dobrej jakości.

    Jeśli jednak zastanawiasz się nad innymi biegówkami, to polecam jeszcze zajrzeć do posta o Woom 1, Cruzee. Wkrótce pojawi się jeszcze kilka ciekawych modeli od Early Rider oraz Puky.

  • Rowerek biegowy Cruzee – najlżejsza biegówka na rynku

    Rowerek biegowy Cruzee – najlżejsza biegówka na rynku

    W poprzednim poście napisałam co nieco o biegówce Woom 1. Rynek jest jednak znacznie bogatszy w wybór niż ta jedna marka, chociaż akurat tej nikomu nie trzeba już przedstawiać. Jak to się mówi “dla każdego coś dobrego”. Wybór okazuje się jednak trudniejszy, jeśli naprawdę zaczniemy interesować się tematem. Mając już pewne doświadczenie z nauki jazdy na biegówce Zosi, przy kolejnym dziecku z pokorą podeszliśmy do naszych poprzednich doświadczeń i błędów. Zrobiliśmy rozeznanie pośród dostępnych modeli i zwyczajnie ograniczyliśmy poszukiwania tylko do lekkich rowerów biegowych, postawiliśmy na rowerek biegowy Cruzee.

    Najlżejszy rowerek biegowy na rynku?

    Rowerek, który dziś chciałabym Wam przedstawić to model nie mający konkurencji w swojej grupie wagowej. Cruzee to najlżejszy rowerek biegowy jaki znaleźliśmy. Wynik 1,9 kg jest naprawdę imponujący. Producent osiągnął to poprzez odpowiednie zaprojektowanie aluminiowej ramy. Dodatkowo wykorzystanie plastikowych kół z piankowymi oponami pozytywnie wpływa na obniżenie wagi. Kto dźwigał biegówkę swojego dziecka ten wie, że złapanie dodatkowych 2 kg to znacznie lepszy kompromis niż targanie 5 kg.

    Waga to nie wszystko

    W samym modelu Cruzee atrakcyjna jest jeszcze jego uniwersalność pod kątem wieku dziecka. Mniejsze dzieci mogą wsiąść ze spokojem na ten rowerek z przekrokiem już od 30 cm. Wiadomo również nie od dziś, że nie tylko najmniejsze maluchy uwielbiają jeździć na biegówkach. Często zabiega o to także starsze rodzeństwo użytkownika. Wszystkie dzieci również rosną, więc dostosowanie roweru do dziecka to jednocześnie podarowanie mu komfortu jazdy. Producent przewidział możliwość wymiany sztycy na dłuższą, która dołączona jest do zestawu z nowym rowerem, a także opcję wyregulowania kierownicy. Jest to dość proste, a wszystko ułatwia szybkozamykacz umieszczony tuż pod kierownicą.

    Zalety opon piankowych

    Chciałabym wrócić jeszcze na moment do samych kół. Wybór opon piankowych pozwala nam, rodzicom, uniknąć kolejnej rzeczy, o której trzeba pamiętać – pilnowania odpowiedniego napompowania kół. Idealnie się sprawdzi w miejskim życiu, spacerach do parku czy do przedszkola. Jednak dziecko poradzi sobie równie dobrze na nim w parku. Piankowe opony także pozwalają uniknąć złapania “gumy”, i można się cieszyć z jazdy do końca spaceru, nie będziesz mieć potrzeby noszenia zapasowej dętki.

    Dobra cena do jakości

    Nie ma również co ukrywać, rowerek biegowy Cruzee to koszt zaledwie połowy biegówki od Woom. Co prawda nie jest tak bogato wyposażony, ani w hamulce, opony Schwalbe, jednak uwzględniając jego niską wagę, śmiało stwierdzę, że to naprawdę świetny zakup. Dzięki szerokiej palecie kolorystycznej spodoba się wielu młodym użytkownikom.

    W zeszłym roku została wprowadzona jeszcze jedna wersja Cruzee. Nowe siodełko jest lżejsze od starego o kolejne 30 g, zmniejszając poraz kolejny wagę całego roweru. Niestety nie mieliśmy możliwości pokazać Wam go na żywo, jednak na stronie na pewno je poznacie, ponieważ występuje tylko w białym wariancie razem z białymi felgami kół. Na zdjęciu poniżej za to siodełko, które również jest lżejsze niż stosowane jeszcze wcześniej siodełka. Pianka EVA zapewnia również dziecku większy komfort jazdy.

    Czy rowerek biegowy Cruzee jest idealny?

    Jednak wszystko co ma plusy ma też pewne minusy. Na Cruzee zdecydowaliśmy się przy wyborze roweru dla Kornelki, która jako bardzo żywiołowe dziecko idealnie zgrała się z tą biegówką. Jedyne czego nam brakowało w tym rowerku to, dosłownie jakiekolwiek, miejsce na nóżki, które mogłyby odpocząć chwilę w coraz to nowszych i trudniejszych wyzwaniach jazdy na rowerze.

    Nie była to oczywiście przeszkoda do wprawnej zmiany roweru na większy z pedałami. Kornelka na Cruzeem nabrała dużej pewności siebie, i przeskoczenie na 14” rower to była dla niej praktycznie kwestia formalności.

    Podsumowując, moim zdaniem jest to naprawdę świetny rowerek biegowy, który dla wielu dzieci będzie wspaniałą przygodą. Waga roweru rekompensuje tu mankamenty, żywiołowe dziecko spokojnie poradzi sobie na tego rodzaju sprzęcie.

    Rower przedstawiony w tym poście został bezpłatnie wypożyczony do testów ze sklepu rowerystylowe.pl.

  • Rowerek biegowy Woom 1 pokocha Twoje dziecko i Ty

    Rowerek biegowy Woom 1 pokocha Twoje dziecko i Ty

    Biegówka to dobry początek

    Rowerek biegowy Woom 1 - 12'' biegówka

    Już od kilku lat na popularności zyskują rowerki biegowe, które wspierają motorykę dużą małych dzieci. Ćwiczenie balansu na dwóch kółkach od najmłodszych lat to również świetny wstęp do nauki jazdy na rowerze dwukołowym. Przygoda ta zazwyczaj zaczyna się w okolicy drugich urodzin. Powolne spacery zaczynają nabierać tempa, jednak wymagają trochę ćwiczeń, a pomoże Ci w tym z pewnością rowerek biegowy.

    Na rynku jest tak duży wybór biegówek, że czasem nie wiadomo na co zwrócić uwagę. Nasza Zosia nie miała łatwego startu. Jej pierwszy rowerek ważył prawie 5 kg, podczas gdy ona sama ważyła zaledwie 10,5 kg. Mimo tego, jak dzielnie sobie radziła z tym rowerkiem, obiecaliśmy sobie, że następnym dzieciom ułatwimy tę piękną przygodę w rowerowym świecie i będziemy brać pod uwagę rowerek z kategorii lekkich.

    Woom nie tylko z pedałami!

    Wśród nich znajduje się rowerek biegowy od jednej z najbardziej rozpoznawalnych już marek, które dosłownie niemal zalewają ulice. Widać to zwłaszcza podczas rowerowego maja, gdy parkingi rowerowe pod szkołami i przedszkolami wypełnione są po brzegi pojazdami różnego rodzaju.

    Woom 1 jest jednym z serii produktów Woom Original. Producent podaje zakres wzrostu dzieci, które będą w stanie korzystać z tego rowerka na przedział od 82 cm do 100 cm. Zmierzyliśmy jednak trochę bardziej wiarygodny wskaźnik, jakim jest przekrok. Tu wypada na 25,5 cm. Ma to o tyle znaczenie, że dzieci mają różną budowę ciała i gotowość, czy chociażby czasem dodatkową warstwę jak pieluszka, która może utrudniać komfortowe siedzenie na siodełku.

    Rower wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie. Jego proporcje powodują dużą stabilność, dzięki czemu nasza niespełna dwulatka bardzo chętnie wsiadała na niego podczas testów.

    W co wyposażony jest rowerek biegowy Woom 1?

    Chociaż wszystkie specyfikacje znajdziesz na stronie producenta (https://www.woombikes.pl/products/1) to myślę, że warto zwrócić uwagę na jeszcze kilka elementów.

    Opony, Schwalbe G-One Speed, super sprawdzą się do jazdy po mieście. Mają bardzo niski opór toczenia, więc do lokalnego parku czy na trasach do żłobka/przedszkola na pewno nie będą zniechęcać dziecka do jazdy. Koła 12″ są pompowane, ciśnieniem również dostosujesz komfort jazdy w zależności od terenu, po którym jeździcie. Przewagą kół dętkowych nad piankowymi jest lepsza chłonność mniejszych wstrząsów, co odrobinę rekompensuje brak amortyzacji w tak małych rowerkach dziecięcych.

    Rowerek biegowy Woom wyposażony jest również w ogranicznik skrętu, dzięki czemu, kierownica nie będzie dziecku uciekać przy niewielkich wahaniach ruchu, a jednocześnie wpływa pozytywnie na stabilizację jazdy.

    W tym rowerze podoba nam się także zaprojektowanie go z myślą o dzieciach. Zmniejszone chwyty o większej średnicy na zakończeniach pomoże uchronić dziecięce rączki przed zsunięciem się na bok np podczas wywrotki. Dodatkowo każdy, kto szedł z dwulatkiem na spacer wie, ile razy dziecko potrafi rzucić rowerkiem na bok. Dlatego wzmocnienie na bocznych częściach siodełka zapobiegnie szybkiemu uszkodzeniu się wierzchniego materiału. Pasek odblaskowy na oponach i wiele różnych elementów sprawia tylko, że mamy uczucie zwiększonego bezpieczeństwa naszego malucha na rowerze.

    Biegówka Woom wyposażona jest w jeszcze jeden charakterystyczny element. Tylny hamulec obręczowy to charakterystyczny zestaw złożony z zielonej klamki hamulca oraz zielonych klocków hamulcowych. Od początku uczy poprawnego odruchu hamowania w pierwszej kolejności tylnym hamulcem.

    Czy rowerek biegowy Woom 1 jest wart swojej ceny?

    Faktycznie jest to jedna z droższych biegówek. Uważam jednak, że producent w pełni przemyślał dostępne akcesoria takie jak dodatkowy podnóżek, dzwonek, stojak na rowerek, i jakże życiowa torba na rower, żeby rodzicowi łatwiej było przenieść rower, gdy dziecko zdecyduje się jednak na podróżowanie w wózku. Wyposażenie roweru i jego geometria z pewnością wzbudzi w wielu dzieciach zaufanie do samych siebie i chęć dalszego rozwoju. Odpowiadając na pytanie: tak, moim zdaniem to rowerek warty swojej ceny. To co jest również dosyć istotne przy zakupie sprzętu od Woom, to po okresie użytkowania można odsprzedać ten rowerek nadal w bardzo dobrej cenie. Możesz zatem potraktować zakup jako inwestycję w Wasz wspólny start rowerowych przygód.

    Rowerek biegowy Woom 1

    Rower przedstawiony w tym poście został bezpłatnie wypożyczony do testów ze sklepu rowerystylowe.pl.

    Na stronie rowerystylowe.pl znajdziesz dostępne aktualnie produkty Woom 1, które możesz zakupić z kodem rabatowym, w tym nowe kolory z palety poza Woom Original.

  • Przytul mnie. Poszukiwacze miodu.

    Przytul mnie. Poszukiwacze miodu.

    Znacie bajkę “Przytul mnie”? Dostępna jest od jakiegoś czasu na Netflixie (nie jest to żadna współpraca) i jest jedną z naszych ulubionych bajek. Odcinki tej polskiej produkcji są bardzo krótkie, trwają zwykle ok 5-6 minut i opowiadają o przygodach dwóch niedźwiedzi, taty i synka. Regularnie ci bohaterowie pojawiają się u nas w “bajkowe dni”.

    Jak zatem moglibyśmy przegapić pełnometrażowy film o misiach, które tak lubimy? Wybrałam się z Zosią i Kornelką do kina, żeby zobaczyć “Przytul mnie. Poszukiwacze miodu.” na dużym ekranie.

    Ten kto oglądał serial, ten wie. Tempo “akcji” jest bardzo wolne, spokojna fabuła pozwala dzieciom na oglądanie tych historyjek w bardzo świadomy sposób. Estetyczna grafika cieszy oko i nie atakuje wszystkich zmysłów, dzięki czemu po obejrzeniu bajki dzieci nie są przebodźcowane. Podobnie jest tu z filmem, który spokojnie nadaje się również dla młodszych dzieci.

    Cieszę się również, że ten film był do obejrzenia w Kinie Muranów. Kilkukrotnie odwiedzałyśmy już różne salki tego niewielkiego kina. W poranki dla malutkich dzieci w trakcie seansu specjalnie są niedogaszone światła, dzieci na spokojnie mogą oswoić się z ogromnym ekranem i warunkami jakie panują w kinie.

    Seans o Niedźwiadkach wyświetlony był na dużej sali. Było to z pewnością nowe i ciekawe doświadczenie dla Kornelki, która była w kinie dopiero drugi raz. sam film i Nelce, i Zosi, a także mi, bardzo się podobał. Mimo, że dla Zosi kilka momentów było odrobinę przewidywalnych, to świetnie się bawiła przez cały ten czas.

    Wiem, że takie wypady do kina będziemy na pewno powtarzać co jakiś czas. Dlatego będę uważnie śledzic stronę Kina Muranów, może jakiś ciekawy tytuł wpadnie nam w oko jeszcze.

  • Jak ochronić dłonie przed mrozem na rowerze?

    Jak ochronić dłonie przed mrozem na rowerze?

    Jak już wiecie, jazda zimą nam nie straszna, co widać już było poprzedniej zimy w poście o lodowisku przed Pałacem Kultury i Nauki. Jednak coraz chłodniejsze poranki i niższe temperatury w dzień sprawiają, że dłonie porządnie potrafią zmarznąć. Postanowiliśmy więc zainwestować w dosyć niszowy produkt jakim są mufki rowerowe.

    Samo szukanie odpowiedniego produktu jest dosyć trudne. Różne nazewnictwo używane przez różnych producentów jedynie sprawia, że odnajdujesz tylko część oferty. Występują zazwyczaj pod nazwami: mufy rowerowe, mufki rowerowe, ocieplacze na kierownicę, ocieplacze rowerowe, rękawice rowerowe, a te występowały jako rękawiczki

    Te kupiliśmy z polecenia osoby, która korzysta z takich na swoim cargo. I chociaż nie ma specjalnych mufek na rowery cargo, to znaczenie ma kształt kierownicy rowerowej. Te świetnie będą się sprawować na rowerach miejskich, gdy pozycja jazdy jest wyprostowana, a kierownica wygięta lekko do tyłu.

    mufki rowerowe

    Co to za firma? Basil. Jest to producent wielu akcesoriów rowerowych w tym rożnego rodzaju sakw a nawet plecaków z możliwością montowania na bagażniku. Mufki montuje się na kierownicy za pomocą rzepów, dzięki temu są bardziej uniwersalne.

    Nasze wrażenia

    Jak się sprawują? Ogólnie liczyłam na trochę większy komfort ich używania niż rzeczywiście jest. Mufki pasują, generalnie są w porządku. Dobrze chronią przed lodowatym wiatrem i deszczem czy śniegiem, co tak naprawdę najbardziej pomaga w jeździe. W naszym Batusiu jest natomiast “dzwonek gigantyczny”, trochę jak oddzielny gatunek. Bardzo się z nim polubiliśmy, dlatego trochę mi smutno, że w mufkach zwyczajnie taki dzwonek już nie działa. To znaczy dzwoni, ale chyba nikt poza mną go nie słyszy.

    Rozmiar dzwonka w tym wypadku również powoduje, że mufka jest rozpychana bliżej środka kierownicy, nie chroni więc dłoni w całości przed mrozem. Jeżdżę jednak w jesiennych rękawiczkach, które robią resztę roboty.

    Materiał? Na plus to sztuczna skóra roślinna z jakiej wykonane są mufki. Od środka rękawice wyściełane są bardzo miłą tkaniną typu „owieczka”.

    mufki rowerowe

    Mufki czy rękawiczki

    Dlaczego wybraliśmy mufki a nie po prostu grubsze rękawiczki? Z tego samego powodu, dla którego mufki szyłam dla Zosi. Każda kolejna warstwa na dłoniach utrudnia odpowiednie manewrowanie i reagowanie odpowiednio szybko. Mi również bardzo zależy na wygodzie jazdy. A suche dłonie i stopy to dla mnie najważniejsze kryterium jeżdżenia rowerem w trudnych warunkach. W dodatku w naszym Urban Arrow Family jest przerzutka bezstopniowa, a jej manetka obraca się wokół chwytu, w jednych rękawiczkach cienkich jest ok, ale w grubszych albo w dwóch parach używanie jej jest już niewygodne.

    Podsumowując uważam, że mufki rowerowe to akcesorium przydatne i potrzebne dla każdego, kto chce komfortowo jeździć cały rok rowerem.

    Jeśli szukasz takiego modelu, to możesz go znaleźć, jak my, na Allegro.

    Tutaj link do rowerystylowe.pl. Używając w koszyku kodu afiliacyjnego „velorodzina” dostaniecie 5% rabatu.

    Dajcie znać, jak wy sobie radzicie zimą i marznącymi dłońmi.

  • Be Happy Museum

    Be Happy Museum

    W maju w wyniku mojego błędu kupiliśmy przez internet bilety do Be Happy Museum. Nie można było ich zwrócić, na szczęście udało nam się porozumieć z właścicielami i zgodzili się, byśmy wykorzystali bilety w ciągu 2 miesięcy.

    Mając już doświadczenie po Selfie Museum wiedzieliśmy czego się spodziewać, więc pojechaliśmy uzbrojeniu w dobry humor i piękne uśmiechy, zwłaszcza dzieci na początku wizyty. Ciekawym akcentem lokalnym jest scenka z Warszawską Syrenką jako pierwsze stanowisko do zdjęć. Co prawda nam nie wyszło pewnie tak jak autor miał na myśli, ale Zosi spodobała się idea posiadania syreniego ogona.

    W tym muzeum czuliśmy się jednak trochę inaczej niż w poprzednim lokalu. Głównie chyba ze względu na przestrzeń i rozplanowanie konkretnych punktów do zdjęć. Sporo tu było inscenizacji minimalistycznych, ale były też i takie humorystyczne.

    Scenki, które nam się podobały

    Basen podświetlany

    Kaktusy jury

    Różne huśtawki owocowe

    Ramki lodów

    z taką ilością dzieci trudno jest zrobić zdjęcie, by wszystkie patrzyły w obiektyw – Mission Impossible

    Co nam się nie podobało

    Ogólnie zabawa była bardzo fajna, dziewczynkom też się raczej podobało. Dla nas jednak było trochę zbyt mało zróżnicowanych teł, chociaż po zdjęciach tutaj tego nie widać. Sporo scenek było utrzymanych w jasnym różu. To co jednak najbardziej nam uderzyło po oczach to nieodpowiednie oświetlenie w wielu miejscach. Zła barwa światła źle współgrała z kolorem, np basenu kulkowego. Do tego były miejsca, w których się nie dało zrobić ładnego zdjęcia bez cieni, bo atrakcje źle zbiegały się z lampami.

    Myślę jednak, że to jest bardziej wada lokalizacji. Lokal znajduje się w CH Reduta, a oświetlenie wyglądało jak zrobione odgórnie przez centrum handlowe, a nie zaprojektowane konkretnie pod scenki. Z drugiej strony być może dałoby się lepiej zaprojektować rozkład pomieszczeń pod oświetlenie? Na tym się jednak nie znamy, wiemy tylko, że sporo zdjęć pomimo wielu prób i szczerych chęci, po prostu nie wychodziły dobrze. Na zdjęciach poniżej widać brak dopracowania poszczególnych scenek. Po obróbce zdjęć i usunięciu kabla na ścianie wyglądają zdecydowanie lepiej.

    Bardzo atrakcyjną zaletą takich miejsc jest możliwość wykupienia wstępu dla fotografa profesjonalnego, który może rozłożyć swoje lampy i ma wysokiej jakości aparat. Być może Be Happy Museum w takim wypadku miałoby idealne propozycje do zdjęć.

    Dojazd

    • Czas dojazdu z Dworca Centralnego:
      • ? – 14 minut
      • ? – 20 minut

    Wskazówki

    • Jedzenie: tak, w centrum handlowym
    • Toalety: tak, w centrum handlowym
    • Wiek dzieci 5+, dla całej rodziny

    Ceny

    Bilet normalny50 zł
    Dzieci – młodsze niż 3 lata1 zł
    Bilet ulgowy (dzieci powyżej 3 lat, uczniowie, studenci)45 zł
    Bilet rodzinny 2+1125 zł
    Cennik z dnia 1.12.2022

    Nasze odczucia po obu wizytach. W pierwszym selfie Museum czuliśmy się lepiej i swobodniej. Przy drugiej wizycie zdecydowanie na minus przeważało słabe oświetlenie, wyszliśmy stamtąd delikatnie niezadowoleni, mimo że zostało nam kilka udanych zdjęć. Gdybyśmy mieli jednak pójść kolejny raz do jednego z tych muzeów, chyba celowalibyśmy w Selfie Muzeum. Aczkolwiek to jest całkowicie nasza subiektywna opinia.

  • Selfie Museum

    Selfie Museum

    Selfie Museum to jedna z wielu atrakcji, jakich może nam dostarczyć miasto. Pomimo całkiem mylącej nazwy, miejsce to kompletnie nie jest muzeum w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Jeśli wcześniej nie spotkał_ś się z tym terminem, to biegnę już z wyjaśnieniami.

    Otóż selfie Museum to miejsce, w którym najzwyczajniej możesz robić sobie zdjęcia. Dużo zdjęć, bardzo duuuużo zdjęć, a w zasadzie tylko zdjęcia. Przygotowanych jest zazwyczaj kilka różnych scenografii, w których można „odegrać” jakąś rolę, a także sporo rekwizytów, którymi poprzez odpowiednie ustawienie, możesz uzyskać niesamowite efekty. Reszta zależy całkowicie od Ciebie.

    Cóż… generalnie takie są założenia. My zdecydowaliśmy się odwiedzić jedno z takich selfie muzeów, ponieważ dotarło do nas, że opuściliśmy ostatnio wyjątkowe okazje na sesje fotograficzne, ale także po prostu nie mamy żadnych kolorowych i ładnych zdjęć.

    Już na samym początku spotkała nas niezła przygoda. Bilety kupiłam online, weszlismy już do lokalu, pokazałam bilety i… psikus. Kupiłam bilety nie do tego miejsca co chciałam. Całe szczęście udało nam się dogadać z tym drugim muzeum i bilety nam nie przepadły 😮‍💨

    To co nam się bardzo spodobało w tym miejscu:

    Zaangażowanie pracowników. Zostalismy odprowadzeni po całym lokalu i poinstruowani jak robić zdjęcia, z którego miejsca wychodzą najlepsze. Dzięki temu zdjęcia robiło nam się zdecydowanie sprawniej.

    Różnorodność scenek. Intensywne barwy i ciekawe pomysły scenek to klucz do dobrych zdjęć (poza fotografem i jakością aparatu). Kolory kolejnych pokoi różniły się od siebie a mimo to nadal były wyraziste.

    Dobre oświetlenie. To jest chyba argument, który powinnam podac na pierwszym miejscu. W każdym z pokoi kluczowe punkt były dobrze oświetlone, barwa światła, umieszczenie lamp było naprawdę w porządku. Być może profesjonalni fotografowie by się do tego przyczepili, ale jak na potrzeby robienia zdjęć telefonem było w sam raz.

    Jedną taką wadą, było widoczne zużycie niektórych elementów, jak pościerane nadruki. Z drugiej strony może to powinna być zaleta, bo oznacza to, że dana atrakcja cieszy sie duza popularnością?

    Dojazd jest świetny, muzeum to znajduje się przy ul. Towarowej, którędy przebiega droga dla rowerów. Przed muzeum też są stojaki w formie odwróconego „U”.

    Jedyne co trzeba mieć na uwadze, że ciężko sie idzie w takie miejsce z małymi dziećmi. To znaczy przydałaby sie dodatkowa para dorosłych rąk do pilnowania uciekających krasnali, bo jednak ileż można robić zdjęcia „Mamooooo!”

    Zalety

    • Intensywne barwy
    • Przemyślane scenki
    • Zaangażowani pracownicy
    • Dobre oswietlenie
    • Świetny dojazd

    Dojazd

    • Czas dojazdu z Dworca Centralnego:
      • 🚲 – 10 minut
      • 🚌 – 20 minut

    Wskazówki

    • Jedzenie: brak na miejscu
    • Toaleta: tak
    • Wiek: 5+ na pewno, dla całej rodziny

    Skorzystaliśmy już tez z tego, ze przyjechaliśmy kawał drogi i weszlismy do Selfie Muzeum. Pod koniec czerwca odwiedziliśmy Be Happy Museum. W następnym poście napiszemy Ci, czym oba się od siebie różnią.

    Wszystkie zdjęcia do tego posta zrobiliśmy iPhonem 11, więc nie potrzebujecie najdroższych sprzętów, żeby mieć fajne pamiątki.